Przylądek Dobrej Nadziei – ciąg dalszy – 10 sierpnia 2008
Dzisiaj bez szyfru (patrz Księga gości) ;)))
Dzisiaj bez szyfru (patrz Księga gości) ;)))
Fala rządzi wyprawą.
Cały teren Przylądka Dobrej Nadziei jest parkiem narodowym. Przy wjeżdżaniu na jego teren turyści są ostrzegani przed pawianami, które polują na wnoszone tu jedzenie. Podobno w sezonie teren patrolują strażnicy uzbrojeni w proce i jak trzeba to odstraszają amatorów łatwego jedzenia. My ich nie spotkaliśmy (ani pawianów, ani strażników). Widać nie sezon.
Przylądek Igielny dodatkowo jest uznawany za umowną granicę oceanów: Indyjskiego i Atlantyckiego. Czasami za koniec Afryki i granicę oceanów uważany jest Przylądek Dobrej Nadziei, do którego dotrzemy jutro. Do chwili zadumy lepiej wybrać Przylądek Igielny. Mniej tu turystów i mniejsze dzięki temu zamieszanie. Tylko wieje trochę bardziej. Jak na kraniec kontynentu zresztą przystało.